Playlist

21 lipca 2014

Rozdział 67..

Rozdział 67..

 

 Dodaję notkę tutaj ponieważ na dole nikt jej nie przeczyta..

 Chcę was poinformować iż zbliżamy się wielkimi krokami do końca historii Justina i Weroniki ..

 Dziękuje tym którzy odwiedzają tego bloga i komentują bo chociaż jest was nie wiele to liczycie się z moim zdaniem ..

 Uprzedzam na samym początku iż rozdział jest jednym z najkrótszych rozdziałów ponieważ piszę go na tablecie..

  ROZDZIAŁ JEST PISANY Z PERSPEKTYWY NARRATORA ( żadna inna perspektywa nie występuje w tym rozdziale ponieważ chciałam to pokazać trochę z innej strony )

---------------------------------------

 Regular P.O.V


Dziewczyna stała przed matką jeszcze niegdyś swojego ukochanego kłamiąc w żywe oczy..
 Matka chłopaka spojrzała na syna z pogardą w oczach a zapłakana dziewczyna upadła na kolana z braku sił będąc tym samym na równi ze swoim byłym narzeczonym twarzą w twarz..
 Dopiero teraz zauważyła spływające po jego twarzy łzy..
 Poznała to gdy jedna kropelka upadła na ziemię rozbijając się o nią..
 Spojrzała w jego oczy i nie zobaczyła już tej miłości którą widziała każdego dnia gdy się budziła i kiedy kładła się spać..
 Nie zobaczyła żadnych emocji..
 Chciała zobaczyć w nich chociaż tę pogardę ..
 Lecz nie ujrzała nawet jej..
 W jego oczach panowała kompletna pustka..
 Nagle matka szatyna wyrwała się z transu i szybkim krokiem była przy brunetce..
 Podniosła ją z ziemi karząc iść do auta..
 Ta posłusznie to zrobiła w jednej chwili zakrywając całe obolałe, posiniaczone i zadrapane nadgarstki..
 ~ Nie spodziewałam się tego po Tobie synu.. wstyd mi za Ciebie.. A tak się zarzekałeś że ją kochasz i jej nie zranisz.. Zawiodłam się na Tobie Justin..
 Rzekła opanowanym głosem kobieta pochylając się nad chłopakiem..
 ~ Mamo ona kł..
 ~ Przestań ! Lepiej się już nie odzywaj ! I żeby to było jasne ona zostanie kilka dni u mnie a gdy dojdzie do siebie wyjedzie jak najdalej od Ciebie i w tym czasie co będzie u mnie wiedz, że nie chcę Cię widzieć w swoim domu ..
 Kobieta wyszła i udała się do auta..
 ~ Spokojnie skarbie ze mną jesteś już bepieczna..
 Szatynka nie potrafiła odezwać się gdyż nie chciała pakować się w jeszcze gorsze bagno..
 Po dojechaniu do domu udała się na górę wziąźć kąpiel..
 Jednak przeszkodził jej w tym dźwięk telefonu..
 Odblokowała go ..

 " Nie zapomne Ci tego! Ja tak kurewsko Cię kocham do szaleństwa a Ty mi się tak odpłacasz.."

 Zignorowała tego sms'a..
 Udała się kąpać ..
 Następnie położyła się spać ..
 Chciała sobie wszystko przemyśleć..
 Jednak co chwila dostawała sms'a od chłopaka..
 Zdenerwowana wyłączyła go..
 Chłopak miał inne plany..
 Wiedział że to wszystko się sypie i wiedział że to jego ostatnia szansa na szczęście..
 Gdy zegar wybił godzinę drugą w nocy dziewczyna dopiero usnęła..
 Chłopak obserwujący wszystko na drzewie zeskoczył z niego by udać się do auta po rzeczy..
 Następnie wszedł głównym wejściem kierując się do pokoju w którym spoczywała dziewczyna..
 Po godzinie wszystko było gotowe..
 Dosłownie idealne..
 Wyszedł z jej pokoju udał się do kuchni nalał szklankę soku którą wypił i udał się do siebie..
 Wziął szybki prysznic i położył się spać ..
 Pogrążając w myślach..
 Uśmiechnął się sam do siebie wyobrażając sobie reakcje dziewczyny..
 Takim sposobem usnął..

 *~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

 Rano chłopak bardzo wcześnie się obudził ..
 Zadzwonił do matki i przeprosił że była świadkiem takiej sceny..
 Na co kobieta wygarnęła mu co o tym myśli..
 Szatyn podzielił się tą informacją z matką..
 Ta była zdziwiona że syn dostał się do jej domu gdyż był zamknięty..
 Zdradził jej sekret a matka zaciekawiona weszła do jej pokoju..
 Stanęła w osłupieniu ..
 Po chwili wyszła z pokoju by udać się do kuchni..
 Chwile jeszcze rozmawiała z synem..
 Zdziwiło ją to iż szatyn w zaparte szedł na oskarżenia dziewczyny..
 A tym bardziej gdy szatyn kazał matce popytać się jej..
 Kazał powiedzieć że ma uzasadnić dlaczego tak poważnymi zarzutami tylko mu szkodzi..
 Matka obiecała synowi że spełni jego prośbę gdy ta tylko wstanie..
 Pożegnali się i kobieta zabrała się za przygotowywanie śniadania..


 *~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*


 Dziewczyna po jakimś czasie obudziła się ..
 Przetarła oczy podnosząc się do pozycji siedzącej..
 Chwilę tak posiedziała z zamkniętymi oczami jednak położyła się na brzuch sięgając po telefon ukryty pod poduszką..
 Włączyła go i zauważyła iż ostatnią z kilkudziesięciu wiadomości które chłopak do niej napisał ostatnia była z godziny za piętnaście czwarta..
 " Najwidoczniej poszedł spać i dał sobie spokój.. "
 Pomyślała naiwnie dziewczyna..
 Poruszyła się na łóżku a na jej twarz spadł jeden płatek róży ..
 Dziewczyna podniosła głowę i to co ujrzała przeszło jej najśmielsze oczekiwania..
 Mogła spodziewać się wszystkiego..
 Ale nigdy nie pomyślała o tym a tym bardziej po tym co mu zrobiła swoim kłamstwem..
 Podniosła się i poczuła silny zapach świeżych kwiatów..
 Na jej pościeli było pełno białych płatków róż..
 Odsunęła pościel i wstała z łóżka..
 W miejscu w którym stała zaczęła się ścieżka usłana z czerwonych płatków róż..
 Szła nią aż doszła do jednego rogu pokoju..
 Znalazła tam czerwoną karteczkę w kształcie serca z napisem..

" Twoje oczy są piękne jak najcenniejszy diament świata "

Trzymała ją w dłoni podążając dalej ..
 Doszła do drugiego kąta tam znalazła kolejną karteczkę..

 " Twoja twarz jest gładka jak jedwab "

Następnie droga usłana z róż zaprowadziła ją po schodach kierując w stronę tarasowych drzwi..
 Przy nich znalazła malutką poduszeczkę w kształcie serduszka z gotowym napisem na niej..

 " I Love You "

 Szła dalej doszła do ogrodu tam znalazła kolejną karteczkę..

" Jesteś najpiękniejsza na świecie, masz wielkie serce pomagasz innym i potrafisz zrozumieć za to Cię podziwiam! "

 Następnie doszła do drzewka które zaczęło rosnąć i znalazła następny papierek..

" Jesteś idealna, jesteś moim wyśnionym ideałem! "

Denerwowała ją już ta gierka i powoli zaczęła tracić cierpliwość..

 *~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
 W tym samym czasie gdy dziewczyna szukała informacji mama zadzwoniła do syna..
 ~ I co ? Obudziła się ?
 ~ Tak i teraz jest na ogródku przy drzewie zaraz powinna dojść do finału..
 Powiedziała jego matka obserwując dziewczynę przez okno tak by jej nie zauważyła..
 ~ Jak wejdzie do domu i spotkasz się z nią zapytaj co ma w dłoni i udawaj że nic nie wiesz jak Ci powie..
 ~ Dobrze kończę bo już prawie jest.. Zadzwonie później..
 Rozłączyła rozmowę dalej obserwując szatynkę..

 *~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

 Dziewczyna zaczęła dochodzić do końca tej ścieżki z róż..
 Dróżka skończyła się przy huśtawce którą specjalnie powieszono na największym drzewie dla dzieciaków Jazzy i Jaxo ..
 Do drzewa przywiązany był ogromny balon w kształcie serca w którym po głębszym przyjrzeniu się były oczy z których wypływały łzy..
 Na huśtawce leżała duża czerwona dorodna róża, a obok niej koperta..
 Podeszła bliżej odwiązała balona robiąc pętelke i nałożyła ją na nadgarstek tak by balon jej nie uciekł następnie chwyciła w dłonie kopertę wraz z różą z huśtawki i usiadła na niej..
 Delikatnie odpychając się od podłoża otworzyła kopertę i wyjęła z niej kartkę..
 Rozwijając ją poznała na wstępie pismo..
 Pogniotła ją wyrzucając w bok..
 Natychmiast podniosła się z miejsca wyrzucając różę obok listu a z ręki zdjęła pętelkę a balon poleciał do nieba..
 Sama upadła na kolana zalewając się łzami..
 Siedziała tak chwilę na trawie do momentu gdy nie wyglądała w miarę normalnie..
 Wstała ponownie podchodząc do miejsca z którego kilka minut temu odeszła..
 Podniosła różę i pogniecioną kartkę prostując ją i otwijając ..
 Spojrzała na kartkę na dłoń jeszcze raz na kartkę i ponownie na dłoń..
 Jej wzrok manewrował między bliznami a kartką zatrzymując się w pewnym momencie na drzwiach tarasowych prowadzących do ogródka..
 Matka chłopaka tak szybko jak się pojawiła tak samo szybko zniknęła..
 Dziewczyna wzięła głęboki wdech po czym wypuściła powietrze ze świstem..
 Spojrzenie ponownie wylądowało na kartce z bardzo znajomym jej pismem..
 Świdrowała wzrokiem powoli każdą literkę..


 " Droga Wi !

 Wiem, że pewnie nie masz ochoty tego czytać jednak proszę przeczytaj to do samego końca.
 Nie wiem jak mogę zacząć.
 Wiem, że nawaliłem po całej linii ale jestem tylko człowiekiem i popełniam błędy, nie jestem idealny i nigdy nie będę bo do tego mi daleko.
 Wiem, że zraniłem Cię wiele razy i strasznie tego żałuję, byłem głupi i teraz to sobie uświadomiłem gdy Ciebie nie ma już obok mnie gdy nie budzisz się w moich ramionach gdy nie widzę jak się śmiejesz nie czuję Twoich słodkich ust głosu pięknego jak melodia i oczu w które mógłbym się wpatrywać dniami i nocami wiedząc, że i tak to mi się nigdy nie znudzi.
 Brakuje mi Ciebie całej.
 Strasznie za Tobą tęsknie.
 Jesteś dla mnie wszystkim!
 Jesteś moim tlenem bez którego nie mogę oddychać.
 Jak deszcz dla roślin spragnionych wody bez której uschną.
 Wiem, że pewnie spisałaś mnie już na straty ale ja dalej wierzę, że kiedyś mi wybaczysz, wrócisz powiesz, że mnie kochasz i będziesz ze mną do końca naszych dni, że wrócisz z synem będę obecny w jego życiu będę widział jak dorasta jak mówi swoje pierwsze słowa jak stawia pierwsze kroki.
 Wierzę, że jeszcze możemy być razem, że możemy być szczęśliwi.
 Wiem, że ciężko jest Ci uwierzyć w moje słowa i to co teraz piszę.
 Ale proszę.. Chociaż spróbuj mi uwierzyć błagam Cię !
 Jesteś ideałem, moim ideałem , moim pieprzonym cholernym wyśnionym ideałem jakiego zawsze szukałem.
 Nigdy nie sądziłem, że będę w stanie kogoś tak pokochać jak kocham Ciebie.
 Że będę tak oddany miłości.
 Szaleję na Twoim punkcie.
 Wariuję gdy nie ma Cię przy mnie, jesteś sensem mego życia!
 Nie chcę żadnej innej, chcę tylko Ciebie i naszego synka.
 Więc proszę jeśli nic do mnie nie czujesz powiedz mi to prosto w oczy, a obiecuję, że odpuszczę, że zrezygnuje z Ciebie.
 Przyjdź jutro o 13 do Starbucks'a ..
 Będę czekał tam za Tobą, jeśli się nie zjawisz wezmę to za brak szans, że mnie nie kochasz.
 To będzie jak cios prosto w serce, ale przecież nie można funkcjonować gdy się go nie ma.. Umiera się.. 
 Bez Ciebie nie ma mnie.. Umrę... "


 ~ Na Zawsze Twój Justin...



Dziewczyna przetwarzała kolejny raz słowa listu nie kontrolując łez spływających po jej delikatnej twarzy..
 Nie mogła w to uwierzyć..
 W jej głowie kłębiły się setki myśli na minutę..
 Ale jedna za wszelką cenę przebijała wszystkie..
 Zadawała sobie jedno pytanie..

" Co ja mam teraz zrobić? "




 *~*~*~*~*~*~*~*~*

 Od Autorki: wybaczcie za długość rozdziału ale piszę na tablecie..
 Napiszcie mi jak myślicie co będzie dalej.
 Spotka się z nim ? A może wyjedzie ? Lub nie pójdzie na spotkanie ?
 Proszę o szczere komentarze !!!!!!!
 PS: Do końca bloga zostało 5rozdziałów i epilog !!







 ~ Weronika Bieber..






























































































16 lipca 2014

Info !!

Info !! ( piszę na tablecie więc przepraszam jeśli byłyby jakiekowiek błędy )

Hej wszystkim którzy mnie nie opuścili ...
 Nie przybywam z rozdziałem tak jak pewnie nie którzy oczekują ..
 Otóż .. Rozdział pojawii się dopiero w sierpniu gdyż wcześniej prawdopodobnie nie dam rady ..
 Przepraszam za to że jestem do niczego ale nie dajecie mi powodów bym miała wenę..
 Gdy regularnie komentowaliście dostawałam takiego fajnego kopniaka power'a że miałam ochotę pisać pisać i nigdy nie kończyć..
 Nie wiem czy dam radę dodać rozdział jeszcze w lipcu ..
 Miał się pojawić ósmego lipca w moje urodziny taki prezent dla was jednak nie potrafiłam napisać nawet najkrótszego rozdziału ..
 Zaczynałam ale za każdym razem kończyłam , każda próba napisania kończyła się klęską..
 Postaram się zakończyć historię Weroniki i Justin'a jak najszybciej nie będę wymyślać dalszego ciągu tej historii bo to i tak nie ma sensu ..
 Macie gdzieś moją pracę i wysiłek oraz poświęcony na to czas..
 Nie wiem kiedy pojawi się rozdział i czy to będzie w najbliższym czasie ..
 Planuję zakończyć tę historię za dokładnie 6 rozdziałów gdyż tak mam to rozplanowane..
 Nie wiem czy ktokolwiek to czyta i jest ze mną ..
 Obiecałam i postawiłam sobie za cel jedno..
 Że doprowadzę tę historię do końca i to zrobię..
 Dąże do marzeń które okazały się klęską..
 Ale spełnie je bo wierzę że mi się uda nawet jeśli nikt już tego nie skomentuje..
 Bo przecież trzeba spełniać marzenia, przynajmniej próbować i nigdy tego nie żałować bo się wie że przynajmniej się próbowało a nie poddało na starcie, że wierzyło się w te marzenia i dążyło do spełnienia ich, bo przecież wiara czyni cuda...

~ Weronika Bieber ..