Playlist

6 listopada 2014

Rozdział 70..

Rozdział 70..

------------------------------------

Dodaję notkę tutaj ponieważ wiem że i tak nie będziecie się fatygować by czytać ją niżej i zostawiać po sobie ślad. Po pierwsze chcę przeprosić bo wiem że zjebałam na całej linii gdyż rozdziału długo nie było ale miałam problemy i w dalszym ciągu je mam. Do tego wszystkiego dochodzą problemy w szkole, próby które zabierają mi cały czas. Teraz mam kolejne próby ponieważ zostałam wybrana do apelu i muszę nauczyć się swoich tekstów, doszlifować ton głosu, mimo że wszystko jest prawie perfekcyjne to i tak nie mam na nic czasu do szkoły muszę wstawać i chodzić na 7:00 ( tak dobrze czytacie ) i do domu wracam wieczorami. Na tym kończę mój monolog bo wiem że i tak zlekceważycie moje słowa ale BARDZO WAS PROSZĘ.. JEŚLI ZE MNĄ JESTEŚCIE JESZCZE.. TO ZOSTAWCIE PO SOBIE CHOCIAŻBY TĘ " . " TO WIELE DLA MNIE ZNACZY BO WIEM ŻE JESTEŚCIE! Potrzebuję waszej pomocy, motywacji a wiem że jesteście w stanie mi ją dać. Więc proszę Ci co zostali skomentujcie.. Do końca nie daleko tylko kilka rozdziałów. 

Chcę również podziękować i zadedykować go mojej SYLWII <3 ! Dziękuję za te miłe słowa i Twoje wsparcie które mi dajesz i motywujesz mnie w wiadomościach. To wiele dla mnie znaczy.!

Zaznaczam na początku że nie wiem kiedy nowy się pojawi postaram się ale nie obiecuję bo nie chcę was okłamywać. Obiecuję że zakończę tę historię bo to jest moje założenie i dotrzymam je.! 

A teraz zapraszam do czytania ;P

----------------------------------


Justin P.O.V

 

Nie mam już szans na bycie szczęśliwym.. 
Bo moje szczęście odeszło razem z nią...
Chciałbym aby wszystko wróciło do normy jednak wiem że to nigdy się nie stanie..
Mam tyle pytań do mojej matki, do Boga..
Do niej? Do niej nie mam żadnego pytania bo wiem że każda odpowiedź będzie negatywna..
Zastanawia mnie jedno..
Dlaczego gdy Bóg pozwolił mi zaznać trochę szczęścia wszystko się zjebało..
Odebrał mi je..
Dostałem coś na co czekałem całe życie a po chwili wyrwali mi je zostawiając z raną która nigdy się nie zagoi każde wspomnienie każde słowo każda myśl każda rzecz przyprawia mnie o załamanie..
Mam ochotę płakać jak baba i wylać swoje wszystkie smutki na kratkę papieru albo najzwyczajniej w świecie wyżalić się przyjacielowi..
Coraz bardziej oswajam się z myślą że jednak nie odzyskam nigdy w życiu mojego szczęścia..
Oswajam się z myślą że muszę się pogodzić ze stratą kogoś kto dawał mi nadzieję na lepsze jutro, kogoś kto odmienił o 180 stopni moje życie, kogoś kto w tak krótkim czasie stał się dla mnie światełkiem w tunelu..
Ktoś kto stał się dla mnie wszystkim..
Jej szczęście było moim szczęściem..
Nic więcej do szczęścia nie było mi potrzebne..
Nie chciałem otwierać oczu bo zadaliby mi pytania i nie zdążyłbym odpowiedzieć na jedno a już padłoby kolejne..
Wolałem jeszcze poczekać..
Wiem że jeśli to wyjdzie na światło dzienne to nie opędzę się od plotek pomówień czy nie wiadomo jeszcze czego..
Wiem że zawiodłem moje Beliebers..
Wiem o tym..
Bo sam wpajałem im że wiara i nadzieja jest czymś bez czego nie dojdziemy na szczyt..
Sam im wpajałem że nigdy ale to prze nigdy nie mogą się poddawać..
A sam udowodniłem że poddałem się w najgorszym momencie..
W momencie w którym powinienem pokazać że jestem silny..
Jak one mogą się teraz na mnie wzorować?
Jak ja mogę teraz być ich autorytetem?
No powiedzcie mi jak?
To nie może wyjść na światło dzienne..
One nie mogą się dowiedzieć..
Nie dopuszczę do tego..
Postanowiłem nie otwierać jeszcze oczu..
Dlaczego?
Bałem się..
Najzwyczajniej się bałem..
Czego?
Tych wszystkich pytań..
Nie wiem jak będę mógł się na nie wypowiedzieć..
Po chwili zmorzył mnie sen..
Dalej nie wiem co się w okół mnie działo..


* W tym samym czasie, gdy chłopak spał.. *



Do sali weszła brunetka..
Wyglądała koszmarnie..
Podpuchnięte powieki, zapłakane oczy, bez makijażu, bez wybiórczych ubrań..
Po prostu była ubrana tak jakby rano krzątała się po kuchni..
Jednak teraz to nie był dom to nie była kuchnia..
To była sala szpitalna..
Dziewczyna wyglądała jakby nie spała z dobry tydzień..
~ Dzień dobry.. - szepnęła cichutkim głosikiem dziewczyna..
Matka chłopaka natychmiastowo wstała zamykając ją w szczelnym uścisku..
~ Dzień dobry kochanie, jak się czujesz? - zapytała posyłając jej uśmiech..
Mimo że jej samej nie był łatwo, starała się podnieść dziewczynę na duchu..
~ Dobrze a Ty? Co z nim? Obudził się? Mówił coś? Dlaczego to zrobił? Nie miał brać tych słów do siebie ja.. ja tylko.. - w tym momencie głos dziewczyny załamał się a jej słowotok zatrzymał..
W jej oczach pojawiły się łzy..
Kobieta jeszcze mocniej chwyciła dziewczynę w objęcia..
~ Cichutko kochanie, spokojnie, to nie Twoja wina.. Uspokój się, proszę Cię musisz być silna dla siebie dla synka dla niego.. - kobieta nie pewnie wypowiedziała ostatnie dwa słowa spoglądając na dziewczynę która spuściła wzrok.. - dla was.. A przede wszystkim dla niego.. On tego potrzebuje.. Potrzebuje Ciebie.. Twojego wsparcia.. Po prostu Twojej obecności..
Zakończyła swoje zdanie a dziewczyna po prostu wyplątała się z uścisku kobiety..
Wyszła z sali wykonując telefon..
Pierwszy sygnał.. Drugi.. Trzeci..
~ Mam do Ciebie prośbę..
Cichutko zaczęła konwersację..
~ Mów co z nim jak się czuje? Obudził się?
Dziewczyna przerywając natłok pytań wtrąciła się ignorując wcześniejsze pytania..
~ Możesz tu przylecieć z Philip'em? 
~ Teraz?
Zapytała zdziwiona kobieta..
~ Tak najlepiej dzisiaj..
~ Dobrze..
~ Jak będziesz na lotnisku zadzwoń przyjadę po Ciebie..
~ Dobrze..
~ Dziękuję, przepraszam muszę wracać. Kocham Cię mamo!
Ostatnie zdanie jakie wypowiedziała..
Otrzymała odpowiedź ze strony matki i rozłączyła się..
Wróciła do sali..
Siadając na krzesełku chwyciła pewnie jego dłoń w ręce..
Pocałowała każdą kostkę z osobna..
Mocno zaciskając jego dłoń w swojej przytuliła się do niej..
~ Nie zostawiaj mnie, proszę.. Kocham Cię.. - szepnęła a po jej twarzy spłynęła łza która spadła na jego dłoń.. 
Zamknęła oczy, po chwili je otwierając, opuściła delikatnie jego dłoń na pościel podnosząc się chwyciła jego twarz w dłonie i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek szepcząc w jego usta kilka słów..
~ Potrzebuję Cię, wróć..
Siadając chwyciła jego dłoń ponownie w swe rączki..
 ~ Zaraz wrócę idę po kawę..
Poinformowała ją kobieta..
Ta tylko kiwnęła głową nie spuszczając wzroku ze spokojniej twarzy chłopaka..
~ Tak bardzo Cię potrzebuję, przepraszam, kochanie wróć, kocham Cię.!
Powiedziała wybuchając cichutkim szlochem..


Justin P.O.V 

 

Nie wiem jak długo spałem ale po prostu nie miałem ochoty otwierać oczu..
Wiedziałem że moja matka zada mi miliony pytań na które nie będę w stanie jej odpowiedzieć..
Nie będę potrafił odpowiedzieć jej, ubrać tego w słowa..
Po prostu nie będę potrafił spojrzeć jej nawet w oczy..
Nie myśląc o jej uczuciach po prostu zrobiłem coś co przyniosło nieszczęsne skutki..
Nie pomyślałem o tym jak ona będzie cierpieć..
Myślałem tylko o sobie..
Kiedy chciałem znowu zanurzyć się w krainie snów i nigdy nie obudzić pewnie moja matka chwyciła moją dłoń..
Chciałem ją wyrwać bo cały czas ktoś trzymał mnie za dłoń..
Jednak to co usłyszałem wprawiło mnie w osłupienie..
Jednak tego dotyku nigdy nie zapomnę..
Ten dotyk odróżnię na każdym krańcu świata i jeszcze dalej..
To nie była moja matka, czy pielęgniarka..
To była ona..
Ona tutaj była..
Ona tutaj jest..
Usłyszałem coś czego nie spodziewałbym się nigdy od ostatniej naszej kłótni..
Kilka słów które sprawiły że znów poczułem się kochany, że znów poczułem że żyję, że znów poczułem że mam dla kogo żyć..
 ~ Nie zostawiaj mnie, proszę.. Kocham Cię.. - szepnęła..
I gest którego nikt nigdy dla mnie nie zrobił oprócz mojej własnej rodzicielki..
Chwyciła moją twarz w dłonie i złożyła na moich ustach delikatny pocałunek szepcząc w moje usta kilka słów..
~ Potrzebuję Cię, wróć..
Ponownie chwyciła moją dłoń w swe rączki..
  ~ Zaraz wrócę idę po kawę..
Poinformowała ją moja matka..
Nie odezwała się ani słowem..
Lecz po chwili usłyszałem kolejne słowa delikatnie wypowiedziane z jej ust..
~ Tak bardzo Cię potrzebuję, przepraszam, kochanie wróć, kocham Cię.!
Powiedziała wybuchając cichutkim szlochem..
Postanowiłem że nie mogę dać jej płakać..
Postanowiłem że wreszcie otworzę oczy..
Jednak widok który zastałem złamał moje serce..
Wyglądała koszmarnie tak jakby nie spała dbrych kilka nocek pod rząd..
Mimo wszystko dla mnie i tak była piękna tylko była strasznie wykończona i było to po niej widać..
Postanowiłem przerwać jej cierpienia i płacz..
Nie pozwolę by znowu płakała z mojego powodu..
Raz już popełniłem ten błąd i więcej go nie powtórzę..
Właśnie chyba dorosłem do swojego wieku..
Chyba dopiero zdałem sobie sprawę że tylko ona jest miłością mojego życia..
Tylko z nią będę szczęśliwy..
~ Nie zostawię, nie pozwolę Ci już odejść..
Szepnąłem cichutko z powodu mojego zaschłego gardła natomiast w momencie gdy wypowiedziałem te słowa spojrzała zapłakanymi oczkami na mnie i na jej twarzy pojawił się uśmiech..
Uśmiech którego brakowało mi tak długo za którym tęskniłem jak pojebany..
~ I nigdzie się już nie wybieram słonko..
Drugie zdanie i ostatnie które powiedziałem bo po chwili już puściła moją dłoń by móc chwycić w rączki moją twarz..
Wpiła się delikatnie w moje usta co od razu odwzajemniłem a ja wiedziałem że jestem w niebie..
Może jednak Bóg się do mnie uśmiechnął?

------------------

Od Autorki: To na tyle, trochę krótki ale ma w sobie wszystkie wątki. Mam nadzieję że się podoba. Proszę o zostawienie swojej opinii.. See U Soon ;) miśki.! <3

6 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział <3 Mam nadzieję,że dodasz nie długo kolejny :) Życzę weny i powodzenia w szkole.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie jest ! O boże ! Rozdział cudowny ! Cudowny ! Czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny nareszcie jest :) już nie mogę doczekać się następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lochana nie martw sie każdy ma problemy i rozumiem.Cię.Będę czekać na następny ile będzie trzeba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję za wyrozumiałość. :) jestem w trakcie pisania ale przewiduję że będzie również krótki jak i ten, robię co w mojej mocy ale jesteśmy już prawie na finish'u ;( i zakończy się historia Weroniki i Justina jednak dalej zastanawia mnie jak zakończyć tę historię.. mam pewne pomysły ale mogą się one nie spodobać albo i trafić w gusta.. Zobaczymy. Mimo wszystko cieszę się że jesteś ze mną.

      Usuń
  5. O matko, matko, matkoo!!! Brak mi słów! Boże jakie to jest idealne!
    Dedykacja dla mnie? :') Jejuuu dziękuję <3 kocham Cię, misia! ;*
    Rozdział jest perfekcyjny jejuu jak mi tego brakowało!
    Idealny
    Cudny
    Zajebisty
    Kochani
    Perfekcyjny
    I mnie nie wkurzaj gadkami, że jest chujowy, do dupy blah blah blah ;-;
    Komentarz krótki, bo jestem na telefonie :p
    Weny, mam nadzieję, że będzie Happy End, Misia! :D <3

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMENTARZ ! BO TO MOTYWUJE !!